[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Catherine George
Uciekająca panna młoda
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zamknęła auto i ruszyła biegiem wzdłuż rzędów
zaparkowanych samochodów, czując okropne wy
rzuty sumienia. Przyjęcie już się rozkręciło, a naj
ważniejszy gość się spóźniał. Podbiegła podjazdem
w stronę domu, drzwi się otworzyły, ale zanim
Anna Maitland zdążyła ofuknąć Kate, ta ostatnia
mocno ją uścisnęła i pocałowała.
- Przepraszam - wydyszała.
- Spóźniona panna Durant! - Ben Maitland
uśmiechnął się i przytulił ją.
Anna trąciła męża łokciem.
- Przez telefon mówiłaś, że już wychodzisz,
Kate. Gdzieś ty się podziewała?
- Za długo mi zeszło malowanie. W ostatniej
chwili przypomniałam sobie, że ubranie na przyję
cie mam spakowane, wiec musiałam znaleźć coś,
czego nie trzeba było prasować. - Kate wskazała
palcem na elegancką suknię z cekinami, pożyczoną
od przyjaciółki. - Ejże, popatrz tylko! Mówiłaś, że
ubieramy się zwyczajnie.
- Zwyczajnie, ale elegancko. - Anna zmarsz
czyła się, spoglądając na dżinsy Kate.
- Będziemy tu stać całą noc? - wtrącił się Ben.
- Nie, chodźmy już, Kate - zakomendero-
6
CATHERINE GEORGE
wała Anna. - Zabierz rzeczy do gościnnego po
koju.
Kate zasalutowała i pobiegła na górę, gdzie rzu
ciła torbę i płaszcz na łóżko. Zmieniła zamszowe
mokasyny na czarne pantofelki z jedwabiu, ze srebr
nymi obcasami, włożyła srebrną kamizelkę i roz
puściła włosy. Poprawiła szminkę, w uszy wpięła
srebrno-kryształowe kolczyki i zbiegła na dół do
przyjaciół.
- Zwyczajnie, ale elegancko, Kopciuszku- sko
mentowała z ulgą Anna.
- Jesteś gotowa? - spytał Ben.
- Jasne, poprowadź mnie do szampana. - Kate
się uśmiechnęła.
Anna chwyciła Kate za rękę i poprowadziła ją
przez rozbawiony tłum gości; po drodze witały
starych znajomych i poznawały nowych ludzi, a po
tem Anna zostawiła Kate pod opieką jasnowłosego,
atrakcyjnego mężczyzny. Richard Forster był za
chwycony, a Kate szybko wtopiła się w rozbawioną
grupkę, owładnięta miłym uczuciem, że jest obser
wowana.
W sąsiedniej oranżerii, ukryty w roślinności, stał
jakiś mężczyzna opowiadający o ostatnim projekcie
swojej firmy. Jego odpowiedzi były uprzejme i wy
czerpujące, ale uwagę skupiał na nowo przybyłej.
W odróżnieniu od pozostałych kobiet miała na sobie
dżinsy i coś błyszczącego na górze, co wyglądało
jak bielizna. Jej chłopięca figura nieco się zaokrągli
ła na biodrach, ale włosy nadal lśniły niczym kaszta
ny, które kiedyś zbierali razem w ogrodzie jego ojca.
UCIEKAJĄCA PANNA MŁODA
7
- To przyjaciółka Anny Maitland, Kate Durant
- powiedział stojący koło niego mężczyzna, podą
żając za jego spojrzeniem. - Przedstawić cię?
Kate, nieświadoma, że o niej mowa, wypiła szam
pana i dołączyła do rozmawiającej grupki. Kiedy
odwróciła głowę, jej palce zacisnęły się na kielisz
ku; rozpoznała mężczyznę, który zdążał w jej stro
nę. Jedno spojrzenie na niego wystarczyło, aby
serce zabiło jej jak dzwon.
- Cześć, Katharine - rzekł zwyczajnie, zupełnie
jakby widzieli się wczoraj.
- Poznałaś Jacka Logana? - spytał Richard Fors
ter i Kate wzięła się w garść; przykleiła do twarzy
uśmiech i wyciągnęła dłoń.
- Tak, kawał czasu... Cześć, Jack. Dziwne, że się
tu spotykamy.
- Kate i ja jesteśmy starymi znajomymi - oświad
czył grupie z uśmiechem i chwycił ją za łokieć.
- Wybaczycie mi, jeśli porwę ją na minutkę?
- Przepraszam, nie mogłam cię przedstawić. Nie
znam wszystkich z nazwiska. - Cofnęła rękę.
- Ja większość znam. Świat jest mały. - Spojrzał
jej w oczy. - Dobrze wyglądasz.
- Dziękuję. - Kate zerknęła w głąb pokoju.
- Gdzie twoja żona? - spytała.
- Jest w Australii. - Spojrzał na nią ze zdziwie
niem.
- Na wakacjach?
- Po rozwodzie zamieszkała tam z siostrą, która
dawno temu wyszła za Australijczyka.
- Nic nie wiedziałam.
8
CATHERINE GEORGE
- Trudno śledzić losy wszystkich byłych chłopa
ków. - Uśmiechnął się chłodno.
- Nie mogę pochwalić się aż taką liczbą. - Jej
uśmiech był jeszcze chłodniejszy.
- Z tego co słyszałem, w tej chwili nie masz
nikogo. - Przesunął wzrokiem po jej nagich ramio
nach w taki sposób, jakby znaczył ślad na jej ciele.
- Skąd masz takie informacje?
- Od sąsiadki Maitlandów, Lucy Beresford. Fir
ma jej męża robi dla mnie sporo elektrycznych
rzeczy. Wprowadzili się tutaj, kiedy wyjechałaś do
wielkiego miasta. Nie powiedziałem jej, że jestem
na liście twoich byłych kochanków.
- A dlaczego miałbyś mówić? Przepraszam, mi
ło było znowu porozmawiać, Jack, ale muszę zoba
czyć, czy Anna nie potrzebuje pomocy.
Kate weszła do kuchni niczym chmura gradowa
i odsunęła Annę na bok.
- Słówko na osobności, proszę.
Anna skierowała ją do spiżarni i zaniknęła drzwi.
- O co chodzi?
- Co cię opętało, żeby zapraszać tutaj Jacka
Logana?
Anna wyglądała na zaskoczoną.
- A nie powinnam była? Zresztą nie zaprasza
łam go. Podwoził George'a Beresforda wieczorem
do domu i Lucy przekonała gospodarza przyjęcia,
że będę zachwycona, jeśli przyprowadzą go z sobą,
aby cię poznał. Szczęka mi opadła, kiedy go zoba
czyłam na schodach, wierz mi. On nigdy nie chodzi
na przyjęcia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl jajeczko.pev.pl
Catherine George
Uciekająca panna młoda
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zamknęła auto i ruszyła biegiem wzdłuż rzędów
zaparkowanych samochodów, czując okropne wy
rzuty sumienia. Przyjęcie już się rozkręciło, a naj
ważniejszy gość się spóźniał. Podbiegła podjazdem
w stronę domu, drzwi się otworzyły, ale zanim
Anna Maitland zdążyła ofuknąć Kate, ta ostatnia
mocno ją uścisnęła i pocałowała.
- Przepraszam - wydyszała.
- Spóźniona panna Durant! - Ben Maitland
uśmiechnął się i przytulił ją.
Anna trąciła męża łokciem.
- Przez telefon mówiłaś, że już wychodzisz,
Kate. Gdzieś ty się podziewała?
- Za długo mi zeszło malowanie. W ostatniej
chwili przypomniałam sobie, że ubranie na przyję
cie mam spakowane, wiec musiałam znaleźć coś,
czego nie trzeba było prasować. - Kate wskazała
palcem na elegancką suknię z cekinami, pożyczoną
od przyjaciółki. - Ejże, popatrz tylko! Mówiłaś, że
ubieramy się zwyczajnie.
- Zwyczajnie, ale elegancko. - Anna zmarsz
czyła się, spoglądając na dżinsy Kate.
- Będziemy tu stać całą noc? - wtrącił się Ben.
- Nie, chodźmy już, Kate - zakomendero-
6
CATHERINE GEORGE
wała Anna. - Zabierz rzeczy do gościnnego po
koju.
Kate zasalutowała i pobiegła na górę, gdzie rzu
ciła torbę i płaszcz na łóżko. Zmieniła zamszowe
mokasyny na czarne pantofelki z jedwabiu, ze srebr
nymi obcasami, włożyła srebrną kamizelkę i roz
puściła włosy. Poprawiła szminkę, w uszy wpięła
srebrno-kryształowe kolczyki i zbiegła na dół do
przyjaciół.
- Zwyczajnie, ale elegancko, Kopciuszku- sko
mentowała z ulgą Anna.
- Jesteś gotowa? - spytał Ben.
- Jasne, poprowadź mnie do szampana. - Kate
się uśmiechnęła.
Anna chwyciła Kate za rękę i poprowadziła ją
przez rozbawiony tłum gości; po drodze witały
starych znajomych i poznawały nowych ludzi, a po
tem Anna zostawiła Kate pod opieką jasnowłosego,
atrakcyjnego mężczyzny. Richard Forster był za
chwycony, a Kate szybko wtopiła się w rozbawioną
grupkę, owładnięta miłym uczuciem, że jest obser
wowana.
W sąsiedniej oranżerii, ukryty w roślinności, stał
jakiś mężczyzna opowiadający o ostatnim projekcie
swojej firmy. Jego odpowiedzi były uprzejme i wy
czerpujące, ale uwagę skupiał na nowo przybyłej.
W odróżnieniu od pozostałych kobiet miała na sobie
dżinsy i coś błyszczącego na górze, co wyglądało
jak bielizna. Jej chłopięca figura nieco się zaokrągli
ła na biodrach, ale włosy nadal lśniły niczym kaszta
ny, które kiedyś zbierali razem w ogrodzie jego ojca.
UCIEKAJĄCA PANNA MŁODA
7
- To przyjaciółka Anny Maitland, Kate Durant
- powiedział stojący koło niego mężczyzna, podą
żając za jego spojrzeniem. - Przedstawić cię?
Kate, nieświadoma, że o niej mowa, wypiła szam
pana i dołączyła do rozmawiającej grupki. Kiedy
odwróciła głowę, jej palce zacisnęły się na kielisz
ku; rozpoznała mężczyznę, który zdążał w jej stro
nę. Jedno spojrzenie na niego wystarczyło, aby
serce zabiło jej jak dzwon.
- Cześć, Katharine - rzekł zwyczajnie, zupełnie
jakby widzieli się wczoraj.
- Poznałaś Jacka Logana? - spytał Richard Fors
ter i Kate wzięła się w garść; przykleiła do twarzy
uśmiech i wyciągnęła dłoń.
- Tak, kawał czasu... Cześć, Jack. Dziwne, że się
tu spotykamy.
- Kate i ja jesteśmy starymi znajomymi - oświad
czył grupie z uśmiechem i chwycił ją za łokieć.
- Wybaczycie mi, jeśli porwę ją na minutkę?
- Przepraszam, nie mogłam cię przedstawić. Nie
znam wszystkich z nazwiska. - Cofnęła rękę.
- Ja większość znam. Świat jest mały. - Spojrzał
jej w oczy. - Dobrze wyglądasz.
- Dziękuję. - Kate zerknęła w głąb pokoju.
- Gdzie twoja żona? - spytała.
- Jest w Australii. - Spojrzał na nią ze zdziwie
niem.
- Na wakacjach?
- Po rozwodzie zamieszkała tam z siostrą, która
dawno temu wyszła za Australijczyka.
- Nic nie wiedziałam.
8
CATHERINE GEORGE
- Trudno śledzić losy wszystkich byłych chłopa
ków. - Uśmiechnął się chłodno.
- Nie mogę pochwalić się aż taką liczbą. - Jej
uśmiech był jeszcze chłodniejszy.
- Z tego co słyszałem, w tej chwili nie masz
nikogo. - Przesunął wzrokiem po jej nagich ramio
nach w taki sposób, jakby znaczył ślad na jej ciele.
- Skąd masz takie informacje?
- Od sąsiadki Maitlandów, Lucy Beresford. Fir
ma jej męża robi dla mnie sporo elektrycznych
rzeczy. Wprowadzili się tutaj, kiedy wyjechałaś do
wielkiego miasta. Nie powiedziałem jej, że jestem
na liście twoich byłych kochanków.
- A dlaczego miałbyś mówić? Przepraszam, mi
ło było znowu porozmawiać, Jack, ale muszę zoba
czyć, czy Anna nie potrzebuje pomocy.
Kate weszła do kuchni niczym chmura gradowa
i odsunęła Annę na bok.
- Słówko na osobności, proszę.
Anna skierowała ją do spiżarni i zaniknęła drzwi.
- O co chodzi?
- Co cię opętało, żeby zapraszać tutaj Jacka
Logana?
Anna wyglądała na zaskoczoną.
- A nie powinnam była? Zresztą nie zaprasza
łam go. Podwoził George'a Beresforda wieczorem
do domu i Lucy przekonała gospodarza przyjęcia,
że będę zachwycona, jeśli przyprowadzą go z sobą,
aby cię poznał. Szczęka mi opadła, kiedy go zoba
czyłam na schodach, wierz mi. On nigdy nie chodzi
na przyjęcia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]