[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Penny Jordan
Książę pustyni
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Gwynneth zapłaciła taksówkarzowi i przez
chwilę obserwowała budynek, w którym znajdo­
wał się apartament jej ojca. Z nagłym smutkiem
uświadomiła sobie, że apartament należy teraz do
niej. Ojciec zmarł i pozostawił jej cały majątek.
Były także pewne zobowiązania. Być może
nawet nie chciał jej w ten sposób obciążać, ale
Gwynneth nie miała zamiaru się od nich uchylać:
Na to wspomnienie wyprostowała szczupłe ramio­
na. Dotkliwie odczuwała stres ostatnich kliku ty­
godni. Śmiertelny atak serca zabrał jej ojca bez
żadnego ostrzeżenia. Wprawdzie nigdy nie było
między nimi specjalnej zażyłości, bo i skąd miała­
by się wziąć, ale ojciec to ojciec i Gwynneth
szczerze go kochała.
Nie miała do niego żalu, chociaż po rozwodzie
pozostawił ją pod mało przyjazną opieką matki
i ojczyma i nie było go przy niej, kiedy dorastała.
On w tym czasie korzystał z życia i podróżował po
świecie. Odwiedzał ją tylko sporadycznie w nie­
wielkiej prywatnej szkole z internatem.
Miał jednak charyzmatyczną osobowość i dużą
6
PENNY JORDAN
umiejętność przekonywania. Uśmiechnęła się
smutno na wspomnienie jego buńczucznej opo­
wieści o tym, jak wszedł w posiadanie apartamentu
nad zatoką w Królestwie Zuranu.
„Mówię ci, Gwynneth, już dawno mogłem go
sprzedać za podwójną cenę" - tłumaczył jej dum­
ny z siebie jak paw.
Wtedy Gwynneth nie wiedziała nic o Królest­
wie Zuranu, a teraz już sporo i dlatego tu była.
Drżała lekko w niemal niepokojąco zmysłowym
cieple nocy, która spowijała ją niczym jedwabisty
kokon, delikatnie pieszczący skórę pod intymną
osłoną ciemności niczym tajemniczy kochanek
z zakrytym obliczem, tym bardziej podniecający,
że nieznany. Spróbowała uciec od tego wrażenia,
tak jak to robiła przez całe dorosłe życie, broniąc
się przed własną seksualnością, usilnie jej zaprze­
czając i próbując ignorować.
Dlaczego w takim razie zareagowała tak emo­
cjonalnie na zarzut ojca, że jest pozbawiona sek­
sualności, a tym samym niezdolna pojąć radość
seksu? Skoro taki właśnie był jej wybór, to dlacze­
go jego słowa zamiast dać satysfakcję, uczyniły ją
boleśnie świadomą własnych braków?
Napięcie ostatnich tygodni osłabiło mechani­
zmy obronne i w jej wnętrzu narodził się nieznany
dotąd głód i pragnienie.
Zmęczonym gestem odgarnęła z twarzy złocis-
tobrązowe, splątane pukle i przymknęła wyraziste,
KSIĄŻĘ PUSTYNI
7
zielone oczy, które stanowczo zbyt łatwo zdradza­
ły jej uczucia. Podobnie jak ciemne brwi i kremo­
wą skórę, odziedziczyła je po matce Irlandce,
natomiast delikatna kość, gibkość i smukłość syl­
wetki były podobno dziedzictwem ze strony ojca.
On sam należał do nieprzeciętnie przystojnych
mężczyzn.
Znajome uczucie bólu połączonego z niepoko­
jem ścisnęło ją w żołądku. Otworzyła zamglone
bolesnym wspomnieniem oczy. Jako dziecko nie
mogła pojąć, dlaczego rodzice jej nie kochają. Gdy
dorosła, zrozumiała, że ludzie, którzy nie potrafili
kochać siebie nawzajem, nie potrafili także kochać
jej, dziecka, które stworzyli przypadkiem, nigdy
go nie pragnąc.
Po roku od rozwodu jej matka wyszła ponownie
za mąż i wyjechała z mężem do Australii, by
zacząć nowe życie. Jej ojciec, uwolniony z wię­
zów, których nigdy nie pragnął, przemierzał świat,
pijąc, uprawiając ryzykowne interesy i hazard,
z rzadka zaglądając do Anglii. Najczęściej bywał
naćpany, zrujnowany albo pijany, czasami wszyst­
ko naraz. Członek pokolenia hipisów w średnim
wieku wciąż jeszcze wielbił prochy, alkohol i wol­
ną miłość. Pomimo tego stylu życia, jego śmierć
była dla Gwynneth całkowitym zaskoczeniem.
Zmarł na zawał, przynajmniej tak poinformowano
ją w szpitalu.
Nie była jego jedynym dzieckiem. Dziwne, że
8
PENNY JORDAN
mężczyzna, który porzucił jedno dziecko, tak tros­
kliwie opiekował się drugim.
Zatelefonował do niej niespodziewanie z jed­
nego z najbardziej ekskluzywnych londyńskich
hoteli. Poszła tam prosto z banku, w którym praco­
wała jako analityk finansowy, i ze zdumieniem
stwierdziła, że ojciec zajmuje apartament. Potem
okazało się, że nie przyjechał do Londynu sam, ale
w towarzystwie swojej filipińskiej przyjaciółki,
Teresy, i ich syna.
„Wygląda tak młodo" - powiedziała wtedy, nie
potrafiąc ukryć niesmaku na myśl o związku tak
świeżej i ślicznej dziewczyny z mężczyzną dużo
starszym i zniszczonym życiem.
„Ma dwadzieścia dwa lata" - odpowiedział
beztrosko.
Cztery lata mniej niż własna córka. Najwidocz­
niej odczytał jej myśli, bo tylko wzruszył ramio­
nami.
„Cieszę się seksem. Co w tym złego? Nigdy
bym nie przypuszczał, że moje dziecko wyrośnie
na aseksualną świętoszkę. Nie wiesz, co tracisz,
córeczko. Gdybym był na twoim miejscu ..."
„Nie chcę wiedzieć" - odpowiedziała ostro.
- „Poza tym nie jesteś mną".
Od wczesnej młodości próbowała stłumić
odziedziczoną po nim zmysłowość. Jednak teraz,
kiedy ojca zabrakło i nie mógł jej swoją osobą
przypominać, dlaczego tak bardzo do tego dążyła,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl