[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  

                           Razem  czy osobno

 

  -  Gdzie ty znowu idziesz?– zapytała Mama Magdę, gdy ta zaczęła wciągać buty w przedpokoju.

- Do Domu Kultury. Zapisałyśmy się z Agnieszką na tańce i  dziś piątej mamy pierwszą próbę.

- Szkoda, że się nas nie zapytałaś – Tata wyszedł ze swojego pokoju i stanął za plecami Magdy – bo właśnie o piątej  jest nabożeństwo majowe.

-Wiem – Magda wzruszyła ramionami – ale Pan Bóg jest przecież wszędzie i mogę pomodlić się do Niego sama.

Mama popatrzyła na Magdę smutno

- Dawno nie modliłaś się z nami ani w domu ani w kościele

- Bo wciąż jestem zajęta, wczoraj pisałam z Agnieszką  wypracowanie, przedwczoraj robiłyśmy z Zuzą plakat o zdrowiu, a …

- a… w niedzielę poszłaś na Mszę Świętą na inną godzinę niż my – wtrącił  Tata.

- Jestem prawie dorosła i nie muszę chodzić wszędzie z wami jak małe dziecko – zacietrzewiła się Magda – Kuba  też robi co chce

- Ja robię co chcę ?!– Kuba miał wyśmienity  słuch i zawsze pojawiał się tam gdzie słyszał swoje imię

- A co? Nie przestałeś chodzić z rodzicami do kościoła? I w domu też  cię nigdy nie ma, bo pstrykasz ciągle zdjęcia. Od kiedy chodzisz na kółko fotograficzne to tylko ci w głowie bieganie po lasach, polach i łąkach. Jak jakaś sarna –zaatakowała Kubę Magda

- Chyba jeleń -  roześmiał się Kuba i puknął się znacząco w czoło – a jeśli chcesz wiedzieć, to właśnie ja tam się modlę – Kuba spojrzał tryumfalnie na Magdę

-Akurat!!! – nadąsała się Magda- tak tylko mówisz, żeby mi zrobić na złość.

- Oboje  chodzicie ostatnio swoimi ścieżkami. Jakbyśmy już nie byli rodziną – przerwała im wymianę zdań Mama.

A później nagle zbladła, zachwiała się i gdyby nie przytrzymała się Taty  pewnie by się przewróciła.

Przestraszyli się, przestali się kłócić.

-Źle się poczułaś ? – zaniepokoił się Tata

-Zaraz mi przejdzie, czasem mi się tak nagle zakręci w głowie.

Magda poczuła jak w jej piersiach zabiło mocniej serce. Mama nigdy nie narzekała na zdrowie a teraz ten zawrót głowy. A jeśli to jakaś groźna choroba? Jeśli Mama umrze?

Magdzie zakręciły się łzy w oczach

- Ja też pójdę dziś do kościoła – szepnęła tuląc się do Mamy rękawa.

- I ja – wymamrotał zaraz Kuba.

- A wasze tańce? zdjęcia? – przypomniała sobie Mama

- Już nie są takie ważne – odpowiedzieli prawie jednocześnie

Mama uśmiechnęła się a później ucałowała ich z taką energią, jakby przed chwilą nic się nie stało.

  W drodze do kościoła  Magda jednak obserwowała Mamę. Wciąż się bała, ze Mama zasłabnie. Maluchy za to trzymając Kubę po obu stronach za ręce podskakiwały radośnie jak zające.

W kościele było pełno ludzi. Wszyscy klęczeli i śpiewali litanię do Matki Bożej. Magda poczuła się jak dawniej, gdy przychodzili tu razem. Patrzyła na ołtarz na którym w złotej Monstrancji stał Pan Jezus. A kiedy w litanii było wezwanie „Uzdrowienie chorych” Magda spojrzała na Mamę i wyśpiewała to chyba najgłośniej  ze wszystkich.

Po wyjściu z kościoła westchnęła głęboko:

-Ależ dziś  w kościele było  pięknie.

- Zawsze jest pięknie – powiedział  Tata – kościół to przecież Dom  Boży i każdy czuje się w nim trochę jak  w Niebie. Bo tam, gdzie ludzie modlą się wspólnie, tam Pan Jezus jest pośród nich.

Magda spojrzała na Mamę, na jej zaróżowione policzki i wesołe oczy. Już nie wyglądała na chorą, ale Magda postanowiła modlić się za nią każdego dnia, i za Tatę, za Kubę i za Maluchy. I to razem nie osobno. Żeby mogli się czuć tak blisko z Panem Jezusem i ze sobą jak dziś w kościele.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl