- Najwyraźniej interesowała się morderstwem -- powiedziałem
Zwróciłaś uwagę, jak wypytywała Morelanda? Nie zdziwiłbym się, gdyhv
także była zainteresowana w upadku Aruk.
- Jeże}^ spółka chce tu budować, dlaczego miałoby im zależeć
upadku Aruk?
- Moreland powiedział, że spółka zajmuje się budownictwem fin
sowanym przez rząd. Milo pamięta, że były to tanie osiedla mieszkanio-,
i więzienia. Może chcą, żeby ziemia staniała.
- Tanie osiedla nie mają sensu, jeżeli ludzie opuszczą wyspę i
wiezienia owszem.
— Właśnie. Nikt nie będzie protestował. I czyż można sobie wyobra^
dogodniejsze miejsce do zsyłania przestępców, niż odległa wyspa pozbawiona
bogactw naturalnych? I to tłumaczy obecność Hoffmana. Możliwe, i
Stasher—Layman zapłacił mu za znalezienie odpowiedniego miejsca, a on
znalazł wyspę Aruk, bo pamiętał ją z czasów, gdy był komendantem bazy
i wiedział, że nie będzie tu kłopotów z wyborcami. Jednak kłopotów może
przysporzyć Bili, ponieważ należy do niego duża część wyspy. I możliwe, że
właśnie dlatego Hoffman zatrzymał się w bazie. Żeby złożyć Billowi
ostateczną ofertę, którą on odrzucił. Więc Hoffman próbował wywrzeć na nim
presje. Może mu nawet groził.
— Czym?
— Nie wiem, ale kiedy wrócili z rozmowy w cztery oczy, miałem
wrażenie, że omawiali sprawy osobiste. A pierwszego wieczoru po naszym
przyjeździe Bili wspomniał, że poczucie winy może się stać silną pobudką do
działania. Może przed laty zrobił coś, o czym chciałby zapomnieć? Może
próbuje odkupić winy, będąc przez wszystkie te lata „dobrym doktorem".
— Alex — powiedziała, dotykając mego ramienia. — Jeżeli rzeczywiście
chodzi o tak wielką transakcję, Billowi może zagrażać poważne niebez
pieczeństwo. Jak myślisz, czy on sobie zdaje sprawę, czemu się sprzeciwia?
— Nie wiem. Nie mam również pojęcia, jaką propozycję odrzucił.
— A co z Pam? Jako jego spadkobierczyni również może się znałeś
w niebezpieczeństwie.
— Jeżeli jest jego spadkobierczynią.
— Jak to?
— Dlatego, że nie wychowała się na Aruk, a Bili traktuje wyspę jak w'asne
dziecko. Nie prowadzi z Pam naukowych dyskusji ani innych poważnych
rozmów. Widziałaś, jaka była zaskoczona, gdy opowiadał o sytuacji rodzinne]
Bena. Ona jest tu obca. Więc wcale bym się nie zdziwił, gdyby Bili swoje dobfl
zapisał w spadku komuś innemu. Komuś mocno związanemu z Aruk.
Spojrzała na mnie zdumiona.
— Benowi?
— Ben w pewnym sensie pełni rolę syna doktora.
— I oskarżenie o zabójstwo usuwa go w pewnym sensie z drogi.
— Tak i nic, co o nim usłyszałem, nie przeczy, by mógł być mordtf*
172
a/ rosi przeciwnie, to, co opowiadał mi Bili, pasuje do obrazu winowajcy: teP d° narze^z'a zbrodni, karty choroby Betty i sprawozdania z sekcji neMarie. I pamiętasz, jak mówiliśmy, że twardy z niego gość? Najmniej-współczucia po wypadku Pickera. Sposób, w jaki szczepił dzieci. Jeśli do tego alkoholizm i trudne dzieciństwo, mamy piękną historię vch°Paty- ^^ może to tylko pozory, że jest tak oddany Billowi i wyspie? (łoże chodzi mu wyłącznie o pieniądze Billa?
__ Może... Tak, jest zupełnie beznamiętny. Kiedy jednak wraz z Claire . j[ i nami kolację, wydawało mi się, że jest jakiś inny. _- Psychopaci potrafią się bardzo dobrze maskować. _- Naprawdę sądzisz, że planując zabójstwo mógł zachowywać się tak swobodnie?
— Psychopaci nie okazują niepokoju. Słuchając muzyki Claire mógł
odczuwać przyjemny dreszczyk podniecenia.
— Myślisz, że zabił obydwie dziewczyny?
— Nie wiem. Możliwe, że AnneMarie została zmordowana przez
marynarza, a Ben posłużył się tą samą metodą, żeby odwrócić podejrzenia.
— Ale po co?
— Mógł mieć romans z Betty. Może dziecko było jego. Może chciał,
ieby się go pozbyła. Kiedy z nią rozmawiałem, wydawało mi się, że jest
bardzo przejęta ciążą; ale kto wie, jak było naprawdę.
— Jeżeli Ben jest taki wyrachowany, dlaczego dał się tak głupio złapać?
— To też typowa cecha psychopatów. Pamiętasz Bundy'ego? Uciekł
z Waszyngtonu, gdzie zniesiono karę śmierci, i mordował na Florydzie, gdzie
wykonuje się takie wyroki. Psychopaci stale robią wszystko na pokaz.
Psychiatra Cleckley doskonale to ujął: maska zdrowia psychicznego. W końcu
maska opada i pęka na kawałki. Ben pił, żeby się pozbyć swojej maski.
Wzdrygnęła się.
— I tak trudno w tym znaleźć jakiś sens. Rozumiem, że można użyć
alkoholu, żeby pozbyć się hamulców. Po co jednak zostawać na miejscu
zbrodni i upijać się po zabiciu Betty?
— Możliwe, że wypił trochę przed spotkaniem z Betty, trochę wraz z nią,
a potem stracił samokontrolę. Bili powiedział, że Ben pijał wyłącznie piwo.
Wódka okazała się za mocna.
Na to wygląda — powiedziała Robin trąc oczy — ale zawsze sprawiał uczciwego człowieka. Mówię chyba jak ci ludzie, z którymi robią *ywiady w telewizji. Cóż, można sprawdzić, czyje dziecko nosiła Betty. Kto ktfzie robił sekcje?
— Dennis zadzwonił do Saipan, żeby przysłano adwokata. Pewnie
P°prosił również o patologa.
— Prawdziwy horror — powiedziała, opierając się o mnie.
—• A co na to Pam?
_ ; - Na początku mówiła głównie o Billu. Bardzo się o niego niepokoiła.
c'<ua mu nnmrtc* ale PTiiła «ip rwHpnrhnipta
mu pomóc, ale czuła się odepchnięta.
173
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]