[ Pobierz całość w formacie PDF ]
testy narzędzi
SUSE Linux Enterprise 10
SUSE Linux Enterprise Desktop 10
Podjąłem się recenzji dystrybucji SUSE Enterprise Linux 10 i podzielę się z Państwem wrażeniami.
Dystrybucja zawiera dwie płyty, jedną dla komputera typu Desktop, kolejną dla systemu serwerowego.
Skupię się na instalacji dla desktopa. Funkcji pudełka 3D, jak Compiz czy Beryl dystrybucja ta nie posiada,
jednak wygląd i funkcjonalność dopracowano w detalach.
tów i możemy praktycznie zdecydo-
wać o wszystkim, a w moim przy-
padku musiałem wyłączyć opcję
in-
stalacji
bootloadera
, ponieważ takowy posiadam
w ulubionym Gentoo. Przy instalacji wybrałem
język polski, oprócz ojczystego było jeszcze kil-
kadziesiąt innych. Zmieniłem menadżera okien z
GNOME na KDE, który preferuję i dodatkowo
zmniejszyła się objętość dysku z 2,7 do 1,6GB.
Nie wiem, jak świat się pozmieniał od mo-
jej ostatniej instalacji „płytowej dystrybucji” Li-
nuksa (czy to RedHat czy później Debian), ale
zawsze mimo wyboru języka, w którymś miej-
scu systemu brakuje ogonków, tudzież opisy na-
gle pojawiają sie po angielsku. W tym przypadku
tego nie zaobserwowałem i jest to plus dla twór-
ców dystrybucji (choć jest problem z pomocą, ale
o tym za chwilkę). Być może to moja ignoran-
cja dla ogonków. Na co dzień instaluję, gdzie tyl-
ko mogę Gentoo, dlatego wiem, że pewne rzeczy
związane z językiem trzeba wpisać z palca, a tu
proszę klik i jest.
W każdym momencie pracy (czy instala-
cja czy praca) zaskakuje estetyką i dobrą prze-
myślaną koncepcją graiczną. Czcionki są ład-
niutkie, a przeglądanie stron naprawdę sprawia
frajdę – jakoś lepiej przegląda się WWW tu-
taj, niż w moim domowym Genciaku. Interfejs
aplikacji o różnym pochodzeniu graiki (Gtk,
Qt) wydaje się być ujednolicony. Domyślnie
zainstalowano kilkanaście gier i akceleracja
działa bez zarzutu. Co prawda, niekoniecznie
jestem graczem, a ten wybór akurat nie prze-
mawia do mnie.
Zmartwiło mnie domyślne ustawienie moż-
liwości logowania superużytkownika na ser-
wer SSH. Nie mogłem sobie również pora-
dzić (zajęło to więcej niż 2 min) ze znalezie-
niem irewall'a i musiałem skorzystać z pomo-
cy Beagle'a; oczywiście aplikacja
irewall
wy-
skoczyła jako pierwsza w wynikach. Instalacja
dostarcza wiele potrzebnych dodatków: orga-
nizery, synchronizatory, kalendarze i kreatory
– ułatwią życie. Lubię Thunderbirda, ale tutaj
go zabrakło. Na pociechę podłączenie aparatu
(Canon A530) i zgranie zdjęć
digiKam
okazało
się banalne. Jeszcze o ogonkach – montowanie
zasobów Samby było wzorowe, bo polskie zna-
ki i spacje w tytułach (tak uwielbiane przez
wszystkich posiadających windowsy) wyświe-
tlały się bez żadnych problemów.
Przy jakiejś kawie, bodajże wracając do
kompa wprost oniemiałem, jak zobaczyłem
wygaszacz wijący się i transformujący prze-
strzennie niby płaszczyzny – robi wrażenie,
dodam, że to dzięki akceleracji graiki tak
świetnie wygląda. Chcąc wypróbować maszy-
nę wirtualną, jaką ta dystrybucja oferuje, zmie-
niłem opcję przy starcie systemu
Xen
i bardzo
mnie ucieszyło, że wszystko ładnie się odpala
(pamiętam moje próby z
Vmware
i te kompila-
cje) aż do momentu kiedy zacząłem tworzyć
nową maszynę. Okazało się, że wspierana jest
tylko pełna virtualizacja (czyt. procesory AMD-V
czy Intel VT), a ponieważ mam starego dobre-
go Durona obszedłem się smakiem, bywa.
Wydajność systemu i jego czas odpowie-
dzi jest zdecydowanie gorszy (powiedzmy
20-40% subiektywnie), porównując do moje-
go domowego desktopa Gentoo (wersje jądra
tutaj 2.6.16, w Gentoo 2.6.18, KDE tutaj 3.5.1,
u mnie 3.5.4).
Czas uruchomienia jest również długi, we-
dług mnie, do przyjęcia dla osoby przy biur-
ku w pracy. Dawno temu instalowałem Re-
dHat'a i nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie
uwzględnili licencji do odtwarzania mp3, a tu-
taj w przypadku kontenera
.avi
(szkoda, że nie
sprawdziłem, jakie konkretnie kodeki) jest po-
dobny problem – Kaffeine go odpali, ale ekran
będzie czarny.
Podsumowując mogę rzec, że dystrybucja
i jej nazwa „Enterprise” powinna znaleźć się
w irmie, a raczej przedsiębiorstwie, które oczy-
wiście zatrudni informatyka (znającego angiel-
ski) do samej instalacji i koniguracji, gdzie speł-
ni swoje zadanie. Oczywiście w razie problemów,
wątpliwości kłania sie angielski i informatyk. Dla
przeciętnego Kowalskiego w irmie przejrzysty
i harmoniczny interfejs będzie atutem i ułatwi
skupienie uwagi na pracy, a dodatkowo znajdzie
wszystko czego potrzebuje do pracy w biurze,
nawet jeśli trzeba będzie zalogować się do istnie-
jącej instalacji sieci Novell, ew. Samba czy Ci-
trix. Myślę, że ten sam Kowalski w domu wolał-
by mieć innego Linuksa, mimo wszystko.
Łukasz Łukojć, muzyk10@gmail.com
Rysunek 1.
SuSE Desktop
www.lpmagazine.org
77
P
roces instalacji przebiegł bez zgrzy-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl