[ Pobierz całość w formacie PDF ]
felieton
Stwórzmy czwartą RP
czwartą RP...
Roger Zacharczyk,
roger.zacharczyk@gmail.com
Stwórzmy trzecią GPL, która zabroni zawierać porozumienia w stylu Microsoft – Novell, a także zabroni
tiwoizacji! Nie będzie wykorzystywania Open Source! Nie będzie zbijania na tym fortuny! Nic nie będzie!
Wolności też?
jest dziełem fanatyków.
Free Soft-
ware Foundation
próbuje zapewnić
jednym wolności promowane przez
Open Source, a zabierając je drugim. To mi
coś przypomina... może nie Robin Hooda, ale
jakby wypowiadanie wojny jednemu państwu
przez drugie, po to tylko, by w tym państwie
wprowadzić pokój, czyli wojna dla pokoju
– nonsens.
Pewna irma o nazwie TiVo odniosła suk-
ces dzięki Linuksowi, jednocześnie nie pozwa-
lając na modyikację jego kodu w swoim urzą-
dzeniu. Czy to jest złe? Nie. To przykład dla in-
nych, że z Wolnym Oprogramowaniem także
można osiągnąć wiele.
Czy tak wielkim złem było zawarcie pak-
tu pomiędzy Microsoftem i Novellem? Nie jed-
nak to przyczynia się do wzrostu zainteresowa-
nia Open Source, a więc co mieli na celu twór-
cy trzeciej wersji GPL? Chyba jedynie walkę
z ich odwiecznymi wrogami, kierującymi się
wyłącznie komercją, która, ich zdaniem, jest naj-
większym złem i trzeba ją zniszczyć za wszel-
ką cenę. A może chodzi o walkę dla walki? Mi-
crosoft przecież, z racji swojej popularności,
stał się chłopcem do bicia, więc i my dorzućmy
swoje trzy grosze!
Programista z czegoś żyć musi, praw-
da? Owszem, można podobnie jak wiele irm
(Mandriva, Novell itp.) zająć się dystrybucją
oprogramowania, które ktoś napisał i dodać coś
od siebie; tylko kto tutaj tak naprawdę zarabia?
Czy znowu duże irmy, czy też setki programi-
stów, pracujących na rzecz Wolnego Oprogra-
mowania? Często jest to po prostu ich hobby,
za które nie chcą pieniędzy, a na co dzień pra-
cują w różnych irmach, niekoniecznie zwią-
zanych z tworzeniem oprogramowania i będą
mieli satysfakcję, jeśli to, co utworzyli, komuś
w czymś pomoże. Jeżeli nawet oni na tym nie
zarobią, a inni tak.
Pojawia się pytanie, co się dzieje jeżeli pro-
gramiści zajmują się tworzeniem komercyjne-
go oprogramowania, w którym wykorzystują
zdobyte w trakcie rozwijania otwartych apli-
kacji doświadczenia? Czy wtedy od razu stają
się źli. Często muszą, więc pisać kod w zupeł-
nie inny sposób bo licencje nie pozwalają, albo
patenty, albo...
Ludzie tracą sporo czasu na szukanie
okrężnej drogi, którą prędzej czy później znaj-
dą. Przedstawiciele Microsoftu stwierdzili, że
nowa wersja GPL ich nie dotyczy – FSF nie-
wiele zyskała. Przynajmniej rzucili rękawicę
kilku większym irmom, mówiąc by nie po-
zwalali sobie na zbyt wiele, bo poniosą kon-
sekwencje. Czy Microsoft jest aż tak zły, jak
go malują? Robi duże pieniądze na oprogra-
mowaniu, grając czysto lub nie, ale należy za-
uważyć pozytywne aspekty tej sprawy – ir-
ma pana Gatesa przekazuje datki na cele do-
broczynne. Wiem, wiem – to tylko wspieranie
szkół, domów dziecka itp. Cóż to jest? I tak
są źli, bo odważyli się zaproponować kilku
dystrybutorom Linuksa pewne porozumienia
i trzeba ich zniszczyć, a niszczmy w imię znie-
sienia patentów, unieważnienia porozumień
i zabronienia tiwoizacji. Niszczmy, aby inni nie
niszczyli.
Co się stało z brakiem wrogości w wirtu-
alnym świecie? Kiedyś nie liczyły się poglądy,
kolor skóry etc. i nikt nie twierdził, że tego lub
tamtego trzeba zniszczyć.
Widziałem zapis rozmowy dwóch ludzi,
z których jeden mówił: „Ty, wydałem polece-
nie:
cat /boot/vmlinuz >> /dev/dsp
i usłysza-
łem głos Boga. Nie, nie Torvaldsa, czy Stallma-
na, ale Boga”. Linus i Richard – bez wątpienia
dwie największe postaci na scenie Open Source
to idole wielu programistów, hakerów geeków.
Ja też kiedyś patrzyłem z szacunkiem na obu
panów, czyli Torvaldsa i Stallmana, ale ostatnio
ten drugi trochę mniej dla mnie znaczy, jednak
doceniam wszystko, co do tej pory zrobił, nato-
miast jego praca zmienia się w fanatyzm.
Linus nadal spokojnie rozwija sobie Linuk-
sa i nieważne, co się dzieje wokół niego – on
robi swoje. Nie wdaje się w wojny, nie mówi,
że tiwoizacja jest zła, ale robi swoje i to mi się
podoba. Wydaje kolejne wersje jądra na licencji
GPLv2 i nie narzeka na to, że ktoś narusza je-
go własność. Cieszy go, jeżeli może komuś po-
móc, dając Linuksa, a FSF chce go niektórym
ludziom odebrać. Na szczęście licencji jest du-
żo i mamy w czym wybierać.
Cóż, niech oni sobie walczą, zmieniają je-
den monopol w następny, a my po prostu, wzo-
rem Linusa, róbmy swoje. Nie zatrzymujmy się
nawet na chwilę, bo oprogramowanie trzeba
nadal rozwijać. Uczmy się od siebie wzajemnie.
Jeżeli Ty będziesz mnie niszczył patentami, a ja
Ciebie licencjami, to daleko nie zajdziemy, prze-
ciwnie – my i użytkownicy na tym ucierpimy. To
na nas spoczywa odpowiedzialność za informa-
tyczny rozwój tego świata. Dlatego musimy pa-
miętać o najważniejszym – walcząc z potworami
trzeba uważać, by nie stać się jednym z nich.
www.lpmagazine.org
75
Stwórzmy
P
an Torvalds powiedzial, że GPLv3
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl