[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tokio.Japonia. Podczas gdy wszyscy śpią pewna różowowłosa dziewczyna wychodzi z budynku. Ziewnęła. Była niewyspana. Ale cóż obowiązki wzywają .Szefowa ją wzywa. Westchnęła i założyła okulary przeciwsłoneczne. Podeszła i wsiadła do samochodu. Odpaliła silnik i ruszyła w kierunku agencji. W agencji Sakura od razu ruszyła w kierunku gabinetu. Pani Tsunade nie lubiła jak to się spóźnia.
- Tsunade-sama czeka na ciebie-powiedziała Shizune . Shizune była prawą ręką i sekretarką Tsunade. Haruno nie zdążyła zapukac kiedy usłyszała szybkie Wejśc! Haruno otworzyła  drzwi i weszła. Usiadła na krześle i czekała. Tsunade stała odwrócona do okna. Patrzyła na wschód słońca. W końcu odwróciła się i zaczęła mówic:
-Złodziej,który ukradł wszystkie cztery brylanty żywioła:ognia,wody,ziemi i wiatru. Teraz chce ukraśc drugi brylant z dziwięciu,który nazywa się,,Kocie oko". Wszystkie 9 brylantów zwią się 9 demonami,ponieważ to największe i najdroższe brylanty świata. Ten złodziej grasuje już od 4 latach,ale jeszcze nikomu nie udało sie go złapac. Przezywają go kaitou Dark,ponieważ zawsze kradnie w nocy. Uciekl naszym agentom wiele razy,ponieważ wszyscy  zawiedli. Postanowiłam  wysłac ciebie. Jesteś najlepszą agentką w naszej agencji. Przymkłaś wielu słynnych bandytów. Wszyscy się ciebie boją. Nawet dali ci przezwiskio Lara Croft. Pójdziesz na przyjęcie.  Dzisiaj wystawiają drugi brylant. Będziesz pilnowac brylantu i przy okazji dowiedz się kim jest. To wszystko. Ruszaj. Proszę oto zaproszenie. Sakura wzięła zaproszenie i zaczęła kierowac się w stronę drzwi.
-Sakura!- Haruno odwróciła się.
-Liczę na ciebie-zielonooka pokiwała głową i wyszła.
- Jest taka sama jak ojciec-powiedziala Tsunade i uśmiechnęła się. Wiedział,że nie odpuści dopóki go nie złapie

 

**

Haruno wyszła z gabinetu. Ciężkie jest życie agenta FBI. Pomyślała Haruno i westchnęła. Właściwie odkąd pamięta chciała zostac agentką. To dzięki ojcu,który opowiadał jej o misjach i egzotycznych podróżach. Zawsze czekała z niecierpliwością kiedy wróci i jej wszystko opowie. Lecz pewnego dnia nie wrócił z misji. Zginął z rąk jakiegoś terrorysty ratując życie prezydenta. Wariat został chwilę potem zabity, ale nic nie wróciło życia jej ojcu. To on nauczył ją sztuk walki,poslugiwanie się bronią i nożem i różnych umiejętności potrzebne agentowi. Jemu zawdzięcza wszystko.Po śmierci jej ojca Orochimaru. Rin jej matka i ona jakoś się otrzęsnęły po jego śmierci. Lecz w rok po śmierci taty, jej matka zmarła. Zginęła w wypadku samochodowym. Mała Sakura została sama, mając zaledwie 10. Nikt z rodziny nie chciał jej wziąc,bo bali się o własne życie. Była przecież córką agenta. Myślała,ze pójdzie do sierocińca. Nie chciała tam iśc. Czuła się samotna i płakała. Nagle z tłumu krewnych wyszła fioletowowłosa dziewczyna o  fiołkowych oczach. Powiedziała:Nie płacz brzdącu. Zaopiekuję się tobą.  I tak się zaczęło jej życie z ciocią,która miała na imię Minato i była o 6 lat starsz od niej. Mówili,ze jest twarda i zimna,lecz to były kłamstwa. Ciocia okazała się miłą i ciepłą kobietą o wielkim sercu. Szybko pokochała ją jak matkę,a ona ją jak córkę. Zwierzały się sobie jak przyjaciółki o chłopakach i różnych rzeczach. Kiedyś powiedziała cioci,że chciałaby zostac agentką. Wtedy ciocia powiedziała,że czemu nie?. Sama była agentką. Powiedziała,że jeszcze nauczy jej  więcej. I tak zrobiła. To ona wkręciła ją do agencji. Spełniło się marzenie Sakury. Postanowiła się odwdzięczyc cioci zostając najlepszą agentką. I tak się się stało, mając zaledwie 16 lat. Cioca była z niej wtedy taka dumna. Postanowiła,ze da cioci więcej powodu do radości. Była przecież agentką od 11 lat. Wstąpiła do agencji mając 11 lat. Chciała byc taka jak ciocia, która była najlepszą  agentką swoich czasów. Sakura postanowiła,że go złapie za wszelką cenę. Wykona tę misję. Zielonooka przerwała swoje rozmyślania, bo dochodziła do laboratorium, w któym czekał na nią...

 

**

Sakura otworzyła drzwi laboratorium i weszła. Zobaczyła twarz czarnowłosego pochylającą się się nad jego nową zabawką. Shino był naukowcem-wynalazcą pracującym dla FBI. To on wymyślał gadżety dla agentów i je testował. Agentka kaszlnęła chcąc zaznaczyc swoją obecnośc. W tym momencie Shino odwrócił się się i uśmiechnął się widząc Sakurę.
-Witaj moja ulubiona agentko!-krzyknął wesoło.
-Witaj!-odpowiedziała Haruno.
-Czekałem na ciebie.Chodź za mną- powiedział Shino. Ruszyli w stronę pokoju testów.Gdy już do niego dotarli Shino zaczął pokazywac jej gadżety, które zamierzał jej dac.
-To są szpilki, dzięki którym możesz chodzic po ścianie budynku. - powiedział Shino i krzyknął do kobiety:
-Gotowa?- Dziewczyna podniosła do góry kciuk, pokazując,że tak. Podeszła do ściany i zaczęła  się po niej wspinac. Zatrzymała się dopiero na suficie i pomachała do wynalazcy dając znak,że jest Ok.
- Nie tylko można nimi chodzic po ścianie,ale też za pomocą obczasu zmienic kolor na jaki się chce.-powiedział czarnowłosy przekręcając obczas i but zmienił kolor z czarnego na czerwony.
-To jest kuloodporna suknia. Dzięki niej, gdy ktoś będzie do ciebie strzelał ochroni cię. Po prostu odbije się od ciebie. Jest wykonana z innego materiału niż kamizelki kuloodporne. Spójrz.-powiedział, odwracając się w stronę, gdzie przetestowywano suknię.
Haruno zrobiła co kazał i patrzyła co się teraz stanie. Kobieta, która była w nią ubrana stała na środku pomieszczenia,a przed nią jakiś facet uzbrojony w karabin strzelił. Kula odbiła się od sukni. Kobieta nie doznała żadnego uszczerbku na zdrowiu.
-W dodatku jest roziągliwa i dopasowuje się się do każdej sylwetki kobiety-tumaczył  Shino rozciągając suknię na wszystkie strony.
-Dostaniesz jeszcze lino-spinkę,po której możesz spuścic się na dół lub wejśc do góry i samochód. Te auto mówi i wykona kazde twoje polecenie. Ma zainstalowane wiele zabaweczek-powiedział uśmichając się pod nosem.
-To wszystko. Życzę Ci powodzenia na misji. Cześc- pożegnawszy się  Shino  skierował się w głab laboratorium. Haruno także się pożegnała,zabierając ze sobą gadżety. Po auto przyjdzie póżnie zanim pójdzie na przyjęcie. Skierowała się
 w stronę wyjścia. Musiała przygotowac się na przyjęcie, na ktorym czekało ją wiele niespodzianek

 

**

Po drodze wychodząc z agencji spotkała swoją wieloletnią przyjaciółkę Hinatę. Ona i Hyuga poznały się kiedy Haruno wstąpiła do agencji. Wtedy odezwała się pierwsza granatowłosa pytając: Zostaniesz moją przyjaciółką?. Powiedziała:Tak i odtąd były niemal nierozłączne.
- Cześc. Co u ciebie?-zapytała Hinata.
- Po staremu. Dostałam kolejną misję-powiedziała Sakura.
-Znowu. Miałyśmy dzisiaj iśc do kina na film z Angeliną Jolie, która gra Larę Croft.-posmutniała Dziewczyna.
- Nie martw. Obejrzymy go. Pójdziemy jutro-pocieszyła ją różowowłosa.
-To super. Do jutra.-pożegnała ją już trochę pocieszona Hyuga.
- Cześc.-odpowiedziała i pomachała jej. Westchnęła. Odkąd dorosły dostawały ciągle misje i rzadko się widywały,ale próbowały jakoś od czasu do czsu wyjśc razem. Poprawiła okulary i wsiadła do samochodu. Ruszyła do domu. Było południe. Haruno spojrzała na zegarek pokazujący 15:00. Do przyjęcia zostały jej cztery godzin. W tym czasie przygotuje
się w domu,a potem pojedzie na przyjęcie. Haruno zadzwoniła do Shino. Usłyszała głos w słuchawce:
-Halo?-zapytał głos po drugiej stronie.
-Shino, mógłby ktoś podstawic twoje auto pod mój dom- zapytała
-Jasne,choc uważam,że na razie go nie użyjesz.
-To moja sprawa. Dobra?
-Ok. Jak chcesz.-powiedział i się rozłączył.
Sakura dojechała do domu. Weszła do windy i nacisnęła guzik pokazujący 20 piętro. Gdy winda zatrzymała się na tym numerze, wyszła i skierowała się w stronę mieszkania. Haruno delikatnie otworzyła i jej zamkła. Skierowała się w stronę swojego pokoju. Ona i jej ciotka mieszkały w wieżowcu. Mieszkanie było olbrzymie składające się z łazienki, kuchni i trzech pokoi. Ściany  były jasnych kolorów. Meble były ze skóry i dobrze dobrane do kolotu ścian. Myślała, że jej to się udało,ale się myliła. Nagle z kuchni coś wybiegło i rzuciło się na nią. Był to wilk. Prawdziwy. Koloru szarego. Ciocia przywiozła go 2 lata temu z Alaski,gdzie była na misji. Opowiadał,że znalazła malca obok zdechniętej wilczycy. Znalazła szczeniakowi watahę,ale go porzuciła. Ciocię poruszył los malca i wzięła go ze sobą, dając jej Sakurze w prezencie. Gdy dziewczyna  usłyszała jego historię zrobiło jej się smutno. Z nią było tak samo. Umarły jej najbliższe osoby i nikt nie chciał się nią zaopiekowac. Gdyby nie ciocia trafiłaby do sierocińca. Ten szczeniak był drugą ''osobą'',którą uratowała. Wiedziała,ze będzie Minato wdzięczna  za to co dla niej zrobiła.Różowowłosa postanowiła się nim zając. Wilczek z chudego szczeniaka wyrósł na silne i potężne zwierzę. Wyglądał groźnie,ale był łagodny jak baranek. Sama go tresowała. Zabierała czasami na misję,gdy był potrzebny. Nazwała go Biały Kieł. Imię wzięła ze swojej ulubionej książki Jacka Londona. Psiak był wierny i nigdy nie pozwolił ruszyc swojej pani. Nieraz uratował jej życie. Oczywiście lubił Minato i zawsze dostawał od nie jakieś łakocie odpłacał się jej broniąc ją i pozwalając się pogłaskac. Ufał tylko im,ale słuchał tylko różowowłosej. Wszędzie za nią chodził,dlatego musiała zamykacdrzwi na klucz,bo potrafił je otworzyc . Kieł polizał swoją panią
- Dobrze, dobrze ja też się cieszę.-powiedziała dziewczyna zwalając z siebie wilka. Wstała i poszła do swojego pokoju,gdzie poszła przygotowac się na przyjęcie, a obok niej dreptał jej wierny towarzysz.

 

**

Sakura zaparkowała samochód przed budynkiem. Wysiadła i zamknęła samochód. kluczyki schowała do to torebki. Poprawiła suknię i ruszyła w stronę budynku. Dziewczyna pokazała zaproszenie lokajowi i weszła. Gdy tylko znalazła się wewnątrz wielu mężczyzn na nią patrzyło jak na zdobycz. Nic dziwnego. Miała na sobie suknię od Shino, która świetnie dopasowała się do jej sylwetki. Była ona koloru czerwonego z dużym dekoltem i rozcięciem, utrzymywana na cieniutkich ramiączkach. Włosy zakręciła lokówką i spięła spinką. W uszy wpięła kolczyki,a na szyję założyła łańcuszek. Do tego szpilki i torebka. Wiedziała, że się na nią gapią,ale zignorowała ich spojrzenia.Wzięła drinka od przechodzącego kelnera i zaczęła go sączyc.Nie lubiła takich przyjęc ,na które schodziła się cała ,,śmietanka Tokio ''. Rozmawiali oni tylko o interesach, pogodzie i plotkowali o osobach ze swoich sfer. Tacy ludzie szybko ją nudzili i zniechęcali. Egości. Tak ich nazywała. Z nudów zaczęła rozglądac się po sali. Była ona duża i przestronna. Pełno było w niej ludzi. Zajęta własnymi myślami nie wiedziała,że od pewnego czasu śledzi ją para czarnych oczu z zainteresowaniem. Oczy należały do młodego mężczyzy, który uśmiechnął się widząc znudzoną twarz dziewczyny. Mężczyzna wziął kieliszek od kelnera i ruszył w kierunku różowowłosej.
- Co taka piękna dziewczyna jak ty robi tutaj?-zapytał ją. Sakura na dzwięk głosu drgnęła i przestała się rozglądac. Skierowała swoje zielone tęczówki na niego. Miał co najmniej metr osiemdziesiąt. Był dobrze zbudowany. Oczy i włosy miał koloru czarnego. Był ubrany w smoking,który świetnie na nim leżał. Bardzo przystojny, stwierdziła w myślach. Skończyła go lustrowac wzrokiem i odpowiedziała:
-Powiedzmy, że szukam znajomego. A pan?-zapytała biorąc od niego drinka. -Słyszałem,że mają na tym balu wystawic ,,Kocie oko''-odpowiedział.
- Naprawdę!?- udała zdziwienie.
-Tak. A przy okazji nazywam się Sasuke Ucicha.-przedstawił się.
-Sakura Haruno-odpowiedziała, podając mu rękę. Nagle jej rękę przeszył prąd. Sakura po uścisku dłoni opuściła ją. Co to było?, zastanawiała się. Ale czekało ją wiele innych niespodzianek.

 

**

Dziewczyna musiała przyznac,że dobrze się jej rozmawiało z nim. Na każdy temat potrafił coś powiedziec. Nagle usłuszała za plecami krzyki:
- Sasuke-kun!- wołał piskliwy głos
-Sasuke-kun!- krzyczał  tubalny głos.
- Gdzie jesteś?- krzyknęły głosy jednocześnie.
-A! tutaj jesteś. Wszędzie Cię szukałyśmy-powiedziały i rzuciły mu się na szyję.
- Dziewczęta przerwałyście mi rozmowę z tą Panią. To jest Sakura Haruno.- powiedział uśmiechając się zalotnie do nich, na co one odpowiedziały mu również uśmiechem. Na te słowa kobiety odwróciły się i zaczęły ją mierzyc wzrokiem, oceniając czy jest dla nich zagrożeniem.
- To jest Ino Yamanaka,a to Karin Modoki.- powiedział Sasuke wskazując na  dziewczyny. Ino była blondynką o długich włosach i niebieskich oczach. Miała na sobie suknię, która więcej odkrywała niż zakrywała, zaś Karin była czerwonowłosą dziewczyną o czarnych oczach, które były skryte za okularami. Miała na sobie to samo co jej koleżanka. Gdy do Sakury doleciał ich mdławy zapach perfum zrobiło jej się niedobrze. Dziewczyny mierzyły ją wzrokiem, chcąc się upewnic, że nie jest dla nich zagrożeniem. Pod ich spojrzeniami czuła się jak ktoś niemile widziany.
- Miło was poznac.- powiedziała uśmiechając się sztucznie.
Dziewczyny wzięły to za dobry znak i przestały się nią interesowac zajmując się znów Sasuke. Co za wstrętne babska. Pewnie pochodzą ze ,,śmietanki''. Snoby. pomyślała.
- Czy któraś z was może przynieśc mi drinka-powiedział.
-Oczywiście!- krzyknęły rzucając się w tłum i kłócąc się przy tym.
Sakura i Sasuke dalej rozmawiali. Gdy nagle szatyn spojrzał na zegarek.
- Czas na mnie. Miło się z Panią rozmawiało. Mam nadzieję, że znów się spotkamy.-powiedział i pocałował ją w rękę. Haruno znów poczuła to samo, gdy uścisnęli sobie ręce przy poznaniu. Ucicha odwrócił się i odszedł. Po jego odejściu przyszły ,,jego dziewczęta''.
-Gdzie jest Sasuke-zapytały ją.
- Poszedł.-powiedziała wzruszając ramionami. Kobiety spojrzały na nią pogardliwym wzrokiem i odeszły.
- Panie i Panowie! Oto na co cały czas czekaliście! Oto kocie oko- usłyszała zaraz po ich odejściu . Zobaczyła jak jakiś facet odsłania brylant. Po chwili zgasło światło...

 

**

Zaczęła biec w stronę klejnotu, gdzie był wystawiony. Domyśliła się,ze złodziej już zaczął działac. Po chwili ktoś włączył światło klejnotu nie było. Dziewczyna przeklnęła siarczyście i zaczęła się rozglądac. Zauważyła,że jedno okno w dachu jest uchylone. Rozejrzała się po sali. Wszyscy byli zaabsorbowani tym,że klejnot zniknął, więc nikt nie zauważy wspinającej się dziewczyny. Nie przejmując się podeszła do ściany i zaczęła sie po niej wspinac. Gdy dotarła do okna, złapała się niego i weszła na dach. Gdy już się tam znalazła, zaczęła rozglądac się, w którą stronę poszedł. Po chwili zauważyła go idącego po lewj jej stronię w stronę, gdzie kończył się dach. Nie namyślając się długo ruszyła w jego stronę.
- Stój! - krzyknęła. Na co on odwrócił się. W tej samej chwili dobiegła do niego i zaczęła się walka. Podniosła nogę i wymierzyła w jego głowę, ale on zablokował jej cios ręką. Zauważyła, że się uśmiechnął. Nie wiedziała o co mu chodzi. Spojrzała na niego nic nie rozumiejąc i zobaczyła, że gapi się bezczelnie na jej biust. Co ją  wkurzyło.
- Ty draniu!- krzyknęła wściekła. Spotkała się z wieloma bandytami, psychopatami groźniejszymi od niego. Ale żaden nie gapił się na jej biust. Zaczęła więc, go okładac pięściami, ale unikał jej ciosów. Jest niezły. Chyba nie tylko ja trenowałam katare. On też musiał przejśc trening. Ale to nie znaczy, że pozwolę mu uciec pomyślała. Zamierzała znów spróbowac z nogą, ale on zrobił salto. Zauważyła,że znalazł się na krańcu dachu.
- Muszę przyznac, że jesteś dobra jak o tobie mówią,ale nie mówili,że jesteś taka śliczna i seksowna. Chciałem cię spotkac i moje marzenie się spełniło. A oto prezent na pożegnanie. Do następnego razu moja śliczna!- powiedział z uśmiechem i skoczył. Dziewczyna podeszła do miejscz, gdzie zniknął,myśląc, że się zabił. Ale jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła,że nie ma ciała leżacego na jezdni. Po prostu zniknął. Dziwny złodziej pomyślała. Wzięła różę, którą rzucił jej na pożegnanie.

***

- Tak jak mówiłeś ukradł ,, Kocie oko'''. - powiedział Itachi
- Dobrze. Poczekamy, aż zbierze wszystkie dziewięc klejnotów,a potem je sobie od niego weźniemy. My Akatsuki odbierzemy swoją własnąc.- uśmiechnął się szef- Możesz odejśc.
Itachi odwrócił się i wyszedł. Pein nagle usłyszał wrzaski.
- Szefie ona chce się z Panem widziec,ale mówiłem jej,że jest pan zajęty.- powiedział Tobi.
-Wpuśc ją.-odpowiedział. Tobi wyszedł. Po chwili do pokoju weszła niebieskowłosa kobieta w zaawansowanej ciąży.
- Dlaczego jak chcę się z tobą zobaczyc muszę miec twoje pozwolenie. Jestem twoją żoną- zapytała Konan.
- Ależ kochanie nie chcę cię w to wplątywac.- powiedział czule.
-Zawsze tak mówisz. Już mnie nie kochasz.-powiedziała. Z jej oczu zaczęły płynąc łzy i wybiegła. Pein westchnął. Odkąd jest w ciąży ciągle jest płaczliwa. Wstał i ruszył w stronę, gdzie wybiegła jego małżonka. Musiał ją przecież jakoś uspokoic.

 

**

Sakura weszła do mieszkania. Zdjęła szpilki i wzięła je  do ręki. Kluczyki od samochodu położyła na szafce nocnej. Rzuciła buty na dywan. Potem opadła na łóżko. Patrzyła przez chwilę bezmyślnie w sufit. Potem odwróciła głowę i spojrzała na różę, którą trzymała w ręku i od razu przypomniał jej się ten złodziej. Nigdy w życiu nie spotkała takiego złodzieja. Był jakiś dziwny. Zachowywał się jakby wiedział, że ona przyjdzie. Jescze ta róża.  Co ona oznacza? Ich następne spotkanie? rozmyślała nad tym obracając kwiat w rękach. Ten kwiat to symbol miłości. Czyżby ten złodziej zakładał, że się w nim zakocha albo na odwrót? Potrząsnęła głową, to niemożliwe. Nagle poczuła jak materac na łóżku ugina się pod czyimś ciężarem. Dziewczyna spojrzała na intruza domyślając kto to jest. Nie myliła się. Zobaczyła parę czarnych ślepi wpatrujących się w nią z uciechą. Nim zdążyła zaprotestowac wilk polizał ja po twarzy.
- Dosyc! Już dosyc tych pieszczot!- powiedziała roześmiana i podrapała go za uszami.
- Przyszedłeś mnie pocieszyc?- zapytała tym razem głaszcząc go po głowie.
- Dziękuję ci kieł. Zawsze potrafisz mi poprawic humor.- powiedziała nadal go głaszcząc. Nagle usłyszała szczęk otwieranych drzwi, a potem wołanie:
- Sakura! Jesteś w domu?
- Tak jestem!- odpowiedziała natychmiast różowowłosa. Po chwili do jej pokoju weszła fioletowłosa kobieta z uśmiechem na twarzy. Ale widząc Kła i ją leżącą na łóżku zapytała:
- Coś się stało?- zapytała z troską w głosie. Kochana ciocia. Zawsze jej dawała rady. Ale z tym problemem musiała sobie poradzic sama.
- Nic.-powiedziała lakonicznie
- Rozumiem. Pamiętaj, zawsze możesz na mnie liczyc. Zrobię ci herbaty.- powiedziała Minato. Ale gdy wychodziła zauważyła czerwoną różę, lecz nic nie powiedziała. Gdy ciotka wyszła, Sakura wstała i  przytuliła poduszkę do siebie. Jeszcze raz spojrzała na prezent od włamywacza. Nagle sobie coś przypomniała. Gdy walczyła z tym tajemniczym Darkiem przypadkowo musnęły się ich dłonie i poczuła ten sam prąd przeszywający ją, gdy poznała Ucichę. Zaczęła się nad tym zastanawiac, ale nic jej nie przychodziło do głowy. Dopadnę cię Dark i wsadzę za kratki, a wtedy pożałujesz, że mnie spotkałeś. Po tych słowach powieki same jej się zamknęły i zasnęła. Minato przyszła z herbatą dla bratanicy, ale widząc, że zasnęła. Cicho wycofała się z pokoju nie chcą budzic dziewczyny, a po drodze gasząc światło. Po czym cicho zamknęła drzwi.

***

Tymczasem na przeciw jej okna pokoju obserwował ją przez cały ten czas, ktoś kto przez sprawił, że myślała o nim przez cały wieczór. Stał sobie na dachu oparty o jego krawędź. Uśmiechnął się widząc leżącą na łóżku śpiącej dziewczyny różę.
- Dobranoc mój aniele. Słodkich snów.- powiedział po czym zeskoczył z dachu i ruszył do swojej kryjówki, rozmyślając nad kolejnym ruchem z uśmiechem na twarzy

 

**

Pierwsze promienia słońca padły na twarz śpiącej dziewczyny. Po chwili otworzyła swoje szmaragdowe oczy i spojrzała nieprzytomnie przed siebie. Przetarła zaspane oczy i wszystko zaczęło nabierac kształtów. Przeciągnęła się i wstała. Postanowiła wziąc prysznic, lecz omal co nie przewróciła się przez Kła. W ostatniej chwili złapała się szafki nocnej. Zapomniała o nim. Spojrzała w dół. Wilk spał sobie w najlepsze blisko jej łóżka. Uśmiechnęła się na wspomnienie jak wczoraj ją pocieszył. Pogłaskała go i ruszyła w stronę łazienki. Rozebrała się i odkręciła prysznic. Po chwili po jej ciele spływała woda, która zmyła brud i pot. Zakręciła prysznic i wyszła spod niego. Po czym opatuliła się w ręcznik i wyszła z łazienki. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej dżinsy i bluzkę. Wytarła się i ubrała się. Poszła do kuchni, by zrobic sobie śniadanie. Myślała,że zastanie tam krzątającą się po kuchni ciocię. Lecz jaka była zdziwiona kiedy jej nie zastała. Zaczęła się zastanawiac, gdzie może byc jej ciotka, kiedy zobaczyła na stole kartkę. Podeszła i wzięła ją. Zaczęła ją czytac:

Droga Sakuro!

              Przepraszam, ale dostałam nagle jakąś misję.Zostałam wysłana do Egiptu
              Mam zając się złapaniem terrorysty. Wiesz Gaurona. Zamierza wysadzic

              prezydenta w jego własnym domu . Postaram załatwic tą sprawę jak najszybciej Po moim przyjeździe musimy porozmawiac.

             ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl