[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Rozdział 1Siedziała w pociągu, obserwując z obojętnością mijany krajobraz.Wracała do swoich korzeni, do rodzinnego domu, do obdrapanych,ale znajomych ścian, do starej kamienicy w zapomnianym przezBoga mieście. Została teraz całkiem sama, jej rodzice dawno odeszli, a ukochana babcia umarła przeddwoma miesiącami, zostawiając jej mieszkanie, w którym dziewczyna się urodziła i przeżyła najpiękniejsze chwile wczesnej młodości. Potem wyjechałado wielkiego miasta, weszła w szybki studencki świat, gdzie ciągłazabawa przeplatała się z wytężoną nauką. Starała się zawsze znaleźć jakąś równowagę pomiędzykolejnymi etapami tamtego życia. I udawało się jej to, bo miała określone cele, do których dążyła - i to było dla niej najważniejsze.Pociąg dojeżdżał już do stacji. Stała na korytarzu z niedużątorbą i patrzyła na mijane szare budynki, pozbawione liści drzewa, brudne, opustoszałe ulice.Widziała hale produkcyjne, będące pozostałościami po zakładach. Dawniej zatrudniały pół miasta, ateraz straszyły dziurawymi oknami i sterczącymi kominami, z których miał już nigdy nie wydobyć sięzatruwający całą okolicę dym.Ekspres z piskiem wjechał na stację. Dobrze ją znała, bo w czasie studiów starała się przyjeżdżać dodomu na każdy weekend.Gdy umarli jej rodzice, została tylko babcia. Dziewczyna chciała przerwać studia, żeby móc się nią opiekować, ale staruszka7kategorycznie odmówiła, twierdząc, że nauka jest najważniejsza,że nauka to przyszłość.Tak więc skończyła pedagogikę i wracała do rodzinnego miasta,aby podjąć pracę w szkole. To było jej marzenie, pracować z dziećmi i pomagać im.Wysiadła na peronie jako jedna z nielicznych i ruszyła drogąw dół, w kierunku swojej ulicy i swojego domu. Wszystko znała takdobrze, każde mijane drzewo, każdą starą kamienicę, poczciwą czerwoną pocztę, piekarnię, w którejbabcia kupowała jej jagodzianki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl jajeczko.pev.pl
//-->Rozdział 1Siedziała w pociągu, obserwując z obojętnością mijany krajobraz.Wracała do swoich korzeni, do rodzinnego domu, do obdrapanych,ale znajomych ścian, do starej kamienicy w zapomnianym przezBoga mieście. Została teraz całkiem sama, jej rodzice dawno odeszli, a ukochana babcia umarła przeddwoma miesiącami, zostawiając jej mieszkanie, w którym dziewczyna się urodziła i przeżyła najpiękniejsze chwile wczesnej młodości. Potem wyjechałado wielkiego miasta, weszła w szybki studencki świat, gdzie ciągłazabawa przeplatała się z wytężoną nauką. Starała się zawsze znaleźć jakąś równowagę pomiędzykolejnymi etapami tamtego życia. I udawało się jej to, bo miała określone cele, do których dążyła - i to było dla niej najważniejsze.Pociąg dojeżdżał już do stacji. Stała na korytarzu z niedużątorbą i patrzyła na mijane szare budynki, pozbawione liści drzewa, brudne, opustoszałe ulice.Widziała hale produkcyjne, będące pozostałościami po zakładach. Dawniej zatrudniały pół miasta, ateraz straszyły dziurawymi oknami i sterczącymi kominami, z których miał już nigdy nie wydobyć sięzatruwający całą okolicę dym.Ekspres z piskiem wjechał na stację. Dobrze ją znała, bo w czasie studiów starała się przyjeżdżać dodomu na każdy weekend.Gdy umarli jej rodzice, została tylko babcia. Dziewczyna chciała przerwać studia, żeby móc się nią opiekować, ale staruszka7kategorycznie odmówiła, twierdząc, że nauka jest najważniejsza,że nauka to przyszłość.Tak więc skończyła pedagogikę i wracała do rodzinnego miasta,aby podjąć pracę w szkole. To było jej marzenie, pracować z dziećmi i pomagać im.Wysiadła na peronie jako jedna z nielicznych i ruszyła drogąw dół, w kierunku swojej ulicy i swojego domu. Wszystko znała takdobrze, każde mijane drzewo, każdą starą kamienicę, poczciwą czerwoną pocztę, piekarnię, w którejbabcia kupowała jej jagodzianki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]