[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 

—      I słusznie.

—     Nie da się łatwo zbyć. Uważa, że ma wobec niego dług wdzięcz

—     Za co?

—     Za pomoc w trakcie rozwodu. Mówiła też o sobie. Że
problemy z mężczyznami jeszcze przed wyjściem za mąż. Pociągali ją
którzy traktowali ją brutalnie — fizycznie i psychicznie. Po rozwodzie
tak załamana, że myślała o samobójstwie. Jej terapeuta chciał, aby

w kimś oparcie. Zadzwonił jej ojciec. Ku zaskoczeniu Pam Bili przyleciał dr, Filadelfii, został z nią i otoczył opieką. A nawet przepraszał za to, że pozk,,, się jej z domu po Śmierci matki. Powiedział, że nie mógł znieść śmierci żonv Odesłanie Pam okazało się wielką pomyłką, wiedział, że nie będzie je w stanie odkupić, chciałby jednak, by córka wróciła do domu i dała ni jeszcze jedną szansę. Kiedy jednak znalazła się tutaj... — Spojrzała na zegar. — Już prawie dzień. Powiem ci, o czym się tu przekonałam. Nje mogłabym zostać psychoterapeutą.

—     To nie jest zwykły przypadek.

—     Wiem, ale i tak to nie dla mnie. Podziwiam cię.

—     To paskudna robota, ale ktoś musi ją wykonywać.

—     Mówię poważnie, kochanie.

—     Dziękuję. Ja ciebie także podziwiam. I pomimo to, co się wydarzyło,
nie żałuję, że przyjechaliśmy.

—     Ja też nie. — Pogłaskała mnie po włosach. — Za kilka dni 'wrócimy
do domu. Będę wspominała ten pobyt. Amk to bardzo piękne miejsce.
Zapamiętam ją niczym obraz.

Fantazja artystyczna. Nie wątpiłem, że Robin ma talent.

26

O dziesiątej rano mieliśmy już zarezerwowane miejsca. Za pięć dni powrót do Saipan. Za tydzień do Los Angeles. Czekałem na odpowiedni moment, żeby powiedzieć" o tym Morelandowi.

Zatelefonowałem  na policję  w Aruk.  Człowiek  o syczącym głosie poinformował mnie, że szef jest zajęty.

—         A kiedy będzie wolny?

—         Kto mówi?

—         Doktor Delaware. Mieszkam u...

—         W Knife Castle, tak, wiem. Powiem mu, że pan dzwonił.

Robin jeszcze spała, więc zszedłem na śniadanie sam. Jo już tam była. Jadła z wielkim apetytem.

—         Dzień dobry — powiedziała. — Zdrzemnąłeś się trochę?

—         Odrobinę.

—         Kiepska sprawa. Jedzie człowiek na takie odludzie, żeby odpocząć od
wielkomiejskich zbrodni, a one gonią za nami jak zły pies.

Posmarowałem masłem grzankę.

—              Życie sprawia nam niespodzianki. Nawet na takim odludziu.
Otarła usta.

- Tak.

—         Odcięcie od świata i ubóstwo. Mamy tu pełen wachlarz aberracji
Ręcznych.

—         Tego właśnie dotyczą twoje badania?

—         Wygląda na to, że ich nie ukończę; zarezerwowaliśmy już miejsca na
•to płynącej do Saipan.

pi

Ach,  tak?  —  Posmarowała  bułeczkę  dżemem  pomarańczowym.

słoneczne utworzyły nad jej głową tęczową aureolę. Jak długo zamierzasz zostać? — zapytałem. Dopóki nie skończę.

Badanie wiatrów — powiedziałem. — Właściwie czego szukasz? Prawidłowości w prądach powietrznych.

175

... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl